I tak wyszło, że kolejny wpis, to znowu recenzja… Wybaczcie, obiecuję poprawę. No, ale kto nie chciałby się dowiedzieć, co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem?
Długo zastanawiałam się, czy pisać recenzję tej książki, czy też nie. Nie chcę Was zniechęcać, bo może Wy będziecie mieć inne zdanie. Nie chcę też zdradzać zbyt wielu informacji z tej książki. Spróbuję to wyważyć i mam nadzieję, że mi to się uda.
O książce
Książka jest kompilacją trzech e-booków wydanych przez Laurę Vanderkam:
- Co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem
- Co ludzie sukcesu robią w weekend
- Co ludzie sukcesu robią w pracy
Książka Co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem zawiera właśnie takie trzy rozdziały. Pozwól, że uchylę rąbka tajemnicy tylko w kwestii czasu przed śniadaniem. Zdecyduj, czy chcesz sięgnąć po więcej czy też nie.
Co ludzie sukcesu robią przed śniadaniem?
Było to dla mnie odkrywcze, że ludzie sukcesu wstają rano i ten czas, kiedy jeszcze cały dom smacznie śpi poświęcają na wyrabianie nawyków, na myślenie o swoim biznesie, na medytację, na dbanie o siebie. Wszystkie te czynności mają jeden wspólny mianownik – poziom samodyscypliny jest najwyższy rano.
Zgodnie z badaniami psychologicznymi każdego ranka budzimy się z pewnym źródłem energii, który wykorzystujemy przez cały dzień na różne czynności zawodowe i prywatne. To samo źródło energii wykorzystywane jest do podejmowania decyzji, rozwiązywania problemów pracy, logiczne myślenie. Wg psychologa Roya Baumeistera pod koniec dnia brakuje nam siły na codzienną dawkę ruchu, utrzymanie diety czyli zadbanie o siebie. Oznacza to, że najważniejsze zadania powinniśmy realizować rano. I co ciekawe, wyrobienie nawyku porannych ćwiczeń powoduje, że nie zużywamy już tyle naszej wewnętrznej energii na podjęcie i wykonanie takiego zadania jak na początku, kiedy ten nawyk nie był jeszcze nawykiem.
Podsumowanie
Czy zachęciłam Cię tą recenzją do przeczytania książki? Jak Ty spędzasz swój czas przed śniadaniem? Ja wstaję wystarczająco wcześnie i bardzo szybko zjadam śniadanie, więc nie będę zmieniać swojego trybu dnia. Ale codzienne rano – niestety po śniadaniu – poświęcam 30 minut na naukę angielskiego. Chyba to też się liczy? 😉 Jeśli masz ochotę przewertować książkę, możesz to zrobić klikając w ten link.